Kosmiczny pociąg ponownie nad Polską. Kiedy patrzeć w niebo?
Przez kilka nadchodzących nocy warto zadzierać głowę do góry, by zobaczyć tzw. kosmiczny pociąg, który utworzy się w wyniku przelotu Starlinków, czyli satelitów firmy SpaceX. Zbigniew Zając, twórca kanału Nocne Niebo na Youtube, astronom amator, wyjaśnia, że w poniedziałek o godzinie 10:48 czasu polskiego z bazy Vandenberg w Kalifornii wystartowała nowa misja Starlink oznaczona numerem G7-3. To właśnie satelity z tej serii jeszcze dziś – a także przez kolejny cztery wieczory – na niebie.
„Kosmiczny pociąg pojawi się dziś na niebie o godzinie 19:36 po jego zachodniej stronie i przeleci wysoko w kierunku wschodniego horyzontu. Cały przelot potrwa 4-5 minut, a na niebie powinniśmy zobaczyć świetlisty ślad składający się z 21 satelitów Starlink. Trasa przelotu na niebie będzie zależała od miejsca prowadzenia obserwacji. Inaczej będzie to wyglądało na północy kraju, inaczej w centrum i inaczej na południu” – wyjaśnia propagator wiedzy o nocnym niebie.
Dodaje, że najlepsze warunki do obserwacji drugiego przelotu będą w Polsce Zachodniej, a wręcz idealne – w Europie Zachodniej.
Co to są Starlinki?
Starlinki po raz pierwszy zostały wyniesione w przestrzeń kosmiczną w maju 2019 roku. Autorzy serwisu Urania.edu.pl zapewniają, że wynoszone satelity widać nawet z centrów największych miast. „Jeśli zatem widziałeś dziwny rządek świecących punktów, przemierzających miarowym tempem niebo nad Tobą, z pewnością byłeś świadkiem przelotu grupy satelitów konstelacji Starlink” – przekonują.
Oczywiście nie o widowisko jednak chodzi. Starlink to sieć satelitów firmy SpaceX na niskiej orbicie okołoziemskiej, które mają dostarczać szybki internet o małych opóźnieniach praktycznie do każdego miejsca na kuli ziemskiej, co dziś przy zastosowaniu konwencjonalnych rozwiązań jest nierealne. O systemie usłyszeliśmy w pierwszych dniach wojny w Ukrainie, kiedy wicepremier tego kraju i minister transformacji cyfrowej Mychajło Fedorow zwrócił się o pomoc do Elona Muska, szefa SpaceX m.in. o wsparcie w kwestii zapewnienia łączności. Po około dziesięciu godzinach od wysłanej prośby nad Ukrainą serwis Starlink był już aktywny, a w ciągu 24 godzin dostarczono terminale służące do odbioru sygnału. Kolejną niecałą dobę zajęło SpaceX dostarczenie na teren konfliktu ciężarówki wypełnionej po brzegi terminalami umożliwiającymi korzystanie z systemu Starlink.
Warto dodać, że satelity są umieszczane na orbicie z wykorzystaniem rakiet wielokrotnego użytku, co zmniejsza koszty operacji.
Jak działają Starlinki Elona Muska?
SpaceX umieścił na orbitach okołoziemskich dotychczas niespełna 2 000 satelitów, ale docelowo ma ich być około 12 000. Satelity krążą na różnych wysokościach orbit dookoła Ziemi, przy czym wszystkie znajdują się na tzw. niskiej orbicie okołoziemskiej w odległościach od około 300 km do 1200 km nad powierzchnią Ziemi.
Nawiązywane jest połączenie terminal – satelita, a sygnał, który został wysłany przez terminal do satelity, jest przekazywany do naziemnej stacji systemu Starlink zwanej również bramą– to właśnie wspomniany wcześniej naziemny element infrastruktury. W ten sposób dochodzi do połączenia z globalną siecią naziemną.